
Zapraszam do lektury- garść informacji na bazie moich doświadczeń, w tym blogu porozmawiamy o kolarstwie romantycznym, o wyprawach ciągnących się setkami kilometrów - ale bez "napinki" - szukasz porad przed pierwszym startem w ultramaratonie ? To nie tutaj... o tym porozmawiamy kiedy indziej.
Bikepacking to wolność.
To wiatr we włosach, szuter pod kołami, poranki z kawą zaparzoną na palniku i wieczory przy ognisku (albo przynajmniej przy konserwie turystycznej pod wiatą).
Zanim wyruszysz na podbój świata z całym dobytkiem na rowerze, warto dobrze przemyśleć, co spakować – i jak spakować, żeby nie zamienić przygody życia w koszmar z przepakowywaniem sakw co pięć minut- co po 200km już naprawdę będzie uciążliwe..
Nie martw się, nie będę rzucał hasłami w stylu “musisz mieć ultralekką kurtkę z kosmicznych materiałów za 1500 zł”. Poniżej znajdziesz moje sprawdzone, praktyczne i luźne porady, które pomogą Ci się ogarnąć przed wyprawą.
1. Rower – nie musi być gravel.
Nie musisz mieć wypasionego gravela z karbonowym widelcem i grupą GRX czy rower trekingowy żeby zacząć. Serio. Stary MTB z lat 90. też da radę. Najważniejsze, żeby rower był sprawny, dopasowany do Ciebie i niezawodny. Przewagą gravela i roweru trekingowego jest ich przygotowanie pod możliwość zamontowania toreb i sakw.
Jeśli planujesz więcej asfaltu – lżejsze opony. Więcej off-roadu? Grubszy bieżnik i lepsze trzymanie w błocie.
O doborze opon, o osprzęcie, czy o zaletach i wadach różnych typów rowerów opowiem w osobnym blogu, bo to jest temat rzeka.
2. Torby – sakwy to nie jedyna droga. Bikepacking to sztuka pakowania minimalistycznego, dlatego większość z nas stawia na torby przypinane bezpośrednio do ramy, kierownicy i podsiodła. Dzięki temu rower zostaje wąski i zwinny – idealny na singletracki i leśne dukty.
Torba podsiodłowa – najlepsza na ciuchy i rzeczy, których nie wyciągasz co godzinę.
Torba na kierownicę – na śpiwór, matę, czasem namiot.
Torba w ramie – idealna na jedzenie, narzędzia i powerbanki.
Torba na górną rurę (top tube bag) – banany, batoniki, telefon. Czyli wszystko, co chcesz mieć pod ręką.
Nie kupuj wszystkiego na raz. Zacznij od dwóch toreb i zobacz, co Ci pasuje. każdy ma swój system. Ilość tego co będziesz ze sobą zabierał jest także pochodną dystansu jaki chcesz zrobić, infrastruktury sklepowo gastronomicznej na planowanej przez Ciebie trasie.
3. Spanie – namiot, tarp, hamak, czy może... agroturystyka? Opcji jest mnóstwo. Jeśli chcesz być totalnie niezależny – lekki namiot albo tarp to klasyk. Hamak brzmi romantycznie, ale nie sprawdza się wszędzie (np. na gołym szczycie lub w polu kartofli).
Namiot 1-osobowy – ~1,2 kg i masz swój domek.
Tarp + moskitiera – ultralekko, ale wymaga trochę wprawy.
Karimata vs mata samopompująca – wybierz wygodę, nie kilogramy.
Śpiwór – dostosuj do temperatury, nie do pory roku. W maju może być zaskakująco chłodno.
Pamiętaj – najgorszy sen to ten w przemoczonym śpiworze. Suchy śpiwór = świętość. Pakuj go zawsze w wodoszczelny worek.
4. Elektronika – mniej znaczy więcej. Powerbank, lampki, może GPS. Dla niektórych także aparat. Ale pamiętaj: więcej gadżetów = więcej kabli, ładowania, stresu.
Powerbank 10 000–20 000 mAh to podstawa.
Lampki z opcją ładowania przez USB – zero wymiany baterii.
Bardzo ważne: przed zakupem sprawdź, czy lampka ma możliwość ładowania i świecenia jednocześnie.
Telefon + aplikacja typu Komoot, Locus Map, Ride with GPS – do planowania i nawigacji. Pamiętaj że telefon to także Twoje bezpieczęństwo.
A najlepiej (jesli tylko budżet pozwoli) - licznik z funkcją nawigacji - nie stać Cię na nowy? Kup używany.
Ze względu na długość czasu pracy na baterii, łatwość obsługi i poręczność - najlepsze rozwiązanie! I nie zużywasz nadmiernie baterii w telefonie!
O doborze nawigacji rowerowej będzie osobny blog - jest o czym pisać...
5. Ubrania – nie musisz wyglądać jak katalog sklepu z ubraniami.
Minimalizm to podstawa. Rzeczy szybko schnące, warstwowe ubieranie, nic bawełnianego. Zasada: 3 dni, 3 zestawy – to i tak luksus.
2 pary gaci rowerowych (albo i 1)
Lekka bluza / softshell
Kurtka przeciwdeszczowa
Czapka, rękawiczki – nawet latem się przydają
8. Nie zapomnij o…Zestaw naprawczy (multitool, łyżki, łatki, zapasowa dętka, trytytki)
Apteczka (plastry, środki przeciwbólowe, coś na żołądek)
Mokre chusteczki (prysznic w wersji ekspres)
Gaz pieprzowy - ilość potencjalnie napotkanych burków, wzrasta wraz z ilością zaplanowanych kilometrów.
Zapasowe torebki foliowe lub ziplock – organizacja level master
Na koniec – przetestuj wszystko wcześniej
Nie pakuj się pierwszy raz o 22:00 dzień przed wyjazdem. Zrób jazdę testową z obciążeniem, nawet jeśli tylko do lasu obok domu. Dowiesz się, co spada, co hałasuje i czego brakuje.
Bikepacking to proces. Uczysz się z każdą trasą. I właśnie to jest w tym wszystkim najlepsze.
Do zobaczenia na szlaku – jak nas nie rozpoznamy po rowerach, to po zapachu butów po trzech dniach jazdy na pewno.